Fakty i mity
Dostaję niezliczoną ilość pytań o obrzęki i żylaki kończyn dolnych. Problem współcześnie narósł do tego stopnia, że co druga kobieta zmaga się z tym.
Uczucie ciężkich nóg jak z ołowiu, opuchnięte kostki kojarzymy zazwyczaj z zastojami limfy. Z czasem na nogach pojawia się też oraz więcej pajączków. Zła dieta, otyłość brzuszna, nadwagą, brak ruchu ale nawet stres mogą doprowadzić do niewydolności żylnej. W rezultacie tego, pod coraz cieńszą, napiętą, lekko błyszczącą skórą zaczyna uwidaczniać się żylak – coraz bardziej kręte naczynie, ciemne i nabrzmiałe od nienatlenowanej krwi. Tak właśnie może objawiać się początek choroby żylakowej. Skłonność do niej może być zarówno genetyczna, dziedziczona do kilku pokoleń wstecz, jak i środowiskowa.
Dziś skupimy się na pracy hirudoterapeuty i na rozwiązaniu, które wspomoże zarówno redukcję obrzęków, jak i rozprawi się z głównym wrogiem zdrowych i pięknych nóg – z żylakami.
Podstawowy mit w hirudoterapii przeciwżylakowej to miejsce przykładania i sposób działania terapeutycznego. Przede wszystkim znacznym błędem jest obstawienie na pierwszych aplikacjach samych żylaków, gdyż one są jedynie efektem zaburzeń zlokalizowanych znacznie wyżej. Hirudoterapia powinna więc zaczynać się od opracowania przez terapeutę pęczków naczyniowych całego ciała (metoda FRSc) i kolejno przystawienia pijawek na obszar – i tu zróżnicowania dokonuje podczas wizyty specjalista – pępka lub obszaru pod kością ogonową. Brzmi zadziwiająco? Absolutnie nie. Problemy z krążeniem żylnym zazwyczaj są objawem większych lub mniejszych czynnościowych zaburzeń pracy wątroby, które często nie wychodzą nawet w obrazie badań podstawowych. Unaczynienie okolicy odbytu pozwala najszybciej z wszystkich punktów rozproszyć hirudozwiązki po organizmie i wstępnie obarczyć przeciążone narządy wewnętrzne. Pępek jako pierwotne dojście do wątroby również zadziała na przyczynę dolegliwości dzięki rozszczelnieniu przez hirudozwiązki więzadła obłego wątroby, stanowiącego niegdyś żyłę pępowinową. Ponadto lokalizacja pępka tuż nad rozgałęzieniem żył biodrowych wspólnych, zbiornikiem mleczu, czyli nad kluczowym elementem układu limfatycznego wydaje się być wystarczającą przesłanką, by właśnie od tego punktu zaczynać terapię i wracać do niego kilkukrotnie.
Często pojawia się pytanie o przestarzałe już praktyki drenowania na pierwszej sesji bezpośrednio samej wątroby. W mojej ocenie oraz zgodnie z najnowszą literaturą fachową drenaż wątroby zaczynać się powinien od odciążania jej poprzez naczynia do niej prowadzące, a nie przeciążania poprzez atak na sam narząd. Podczas gdy w żyłach krezkowych i biodrowych sytuacja zaglomerowanych składników morfotycznych krwi mających tendencję do odkładania się na ściankach mniejszych i większych naczyń (całego ciała choć widocznych głównie na kończynach), nie została opanowana nie powinniśmy dokładać pracy wątrobie, która niczym Królowa rządzi i dzieli w królestwie oczyszczania krwi. Ponadto, idąc w stronę bardziej praktyczną niż terapeutyczno-naukową – punkty wątrobowe krwawią bardzo i nie ma sensu wystraszyć nimi pacjenta Współcześnie dysponujemy znacznie bezpieczniejszymi metodami pracy z pacjentem i warto się z nimi zapoznać.
Gdy już terapeuta upora się z bałaganem wisceralnym (w pełni) może powoli schodzić na zajęte kończyny. Najczęściej już w tym momencie żyły są znacznie mniej widoczne, zmienia się ich, kondycja, zmiany zachodzą też na skórze i tkankach miękkich. Ustawianie pijawek na kończynach jest pracą rzemieślniczą, gdyż o doborze miejsc stanowi zarówno rozkład naczyń jak i miejscowy stopień ich degradacji. I tu pojawia się kolejne z kluczowych pytań pacjentów – czy naczynie przestanie być widoczne w pełni? Niestety na to pytanie poprawnej odpowiedzi nie ma. Wszystko to tak naprawdę zależy od tego jak długo trwa problem i jakie spustoszenie już zasiał zarówno w aspekcie zastawek żylnych jak i ścian. Efekty będą z pewnością znaczące, jednak przy długotrwałe i mocno zniekształconych naczyniach żylaki po zakończeniu terapii mogą być wciąż w pewnym stopniu widoczne.
Czy więc warto inwestować swój czas i środki na tych kilka do kilkunastu zabiegów (zazwyczaj między 8 a 16 w odstępach co 7, 10 lub 14 dni)? Zdecydowanie tak. Przede wszystkim przewagą hirudoterapii nad innymi metodami jest PRACA NA PRZYCZYNIE PROBLEMU I USUNIĘCIE PRZYCZYNY, a nie wyłącznie na objawie jak choćby przyskleroterapii. Dzięki pijawkom poprawi się kondycja sercowo-naczyniowa w całym organizmie, wątroba poprawi swoją wydajność, śledziona zyska będzie musiała zutylizować znacznie mniej starych krwinek, a i sama krew, dzięki temu, że erytrocyty nie będą posklejane, będzie lepiej rozprowadzała tlen i składniki odżywcze po tkankach gwarantując ich regenerację. Znikną też obrzęki o podłożu naczyniowym i uczucie ciężkich nóg.
Wierzcie mi WARTO. I piszę to nie tylko jako autorka tekstu ale również jako ta co druga kobieta, której problem również dotyczył.
To może też na koniec straszak dla tych, których problem dotyczy ale go bagatelizują. Co w konsekwencji? Nad kostkami powstaje tzw. twardzina skóry. U mężczyzn najczęściej uwypuklenia żylne prowadzą do zaburzeń tkankowych, w tym brązowych przebarwień i zapalenia tkanki podskórnej. Kobiety narzekają początkowo na zimne stopy, nabrzmiałe i bolesne nogi, zmiany pigmentacyjne, szarość skóry i nieestetyczne niebieskawe uwypuklenia żylne. Choroba nieleczona latami doprowadzić może jednak doprowadzić do znacznie większych problemów takich jak zakrzepica, mocny ból obrzmiałych nóg wybudzający w nocy i owrzodzenia podudzi, wzdłuż przebiegu zmienionych chorobowo żył. Najczęściej wówczas nad kostkami, początkowo po stronie wewnętrznej otwierają się trudno gojące i bardzo bolesne rany, które nieleczone lub źle leczone mogą po latach spowodować konieczność amputacji fragmentu kończyny. Aż wreszcie, odnośnie samej Królowej wątroby – gdy jest przepracowaną a naczynia wrotne niedrożne, wytworzyć ona może krążenie oboczne wątroby i powstanie choćby bolesnych i krwawiących hemoroidów, problemów żołądkowych w wyniku anastomozy żyły żołądkowej. Może to być zagrożeniem nie tylko dla zdrowia ale i dla życia na przykład w przypadku krwawienia z żylaków przełyku.
Ponawiam więc apel, by dbać o naczynia zanim pojawią się pierwsze niepokojące objawy. A jeśli już się pojawiły to z wynikami morfologii i próbami wątrobowymi zapraszam do gabinetów hirudoterapeutów.